piątek, 17 maja 2019

Mój pierwszy POST

Cześć!

Jestem Ania, mam 40 lat i mogę stwierdzić, iż wiele już w życiu widziałam, przeżyłam i osiągnęłam. Może brzmi to banalnie i stereotypowo ale tak właśnie jest. Moje życie prywatne i zawodowe zawsze przebiegało bez zawirowań, zakłóceń, złych emocji i może właśnie dlatego nie będę tworzyć postów przez pryzmat dram i niespełnionych marzeń. Moje życie zawodowe zawsze pochłaniało mnie bez reszty, cokolwiek w życiu robiłam zawsze oddawałam całe serce, gdyż moją dewizą jest robić coś na 100 % lub wcale. Nie lubię półśrodków ale często idę na kompromis, uważam, iż trzeba czasem uznać wyższość racji innych osób. Człowiek uczy się przez całe życie. Po 15 latach w jednej firmie zdobyłam wszystkie możliwe stanowiska. Można by tu doszukiwać się, że jestem uparta, ambitna i z  wielką determinacją osiągam wytyczone cele... I tak istotnie jest. Ostatnim moim celem, który sobie wytyczyłam, a który zdobyłam było stanowisko dyrektora wydziału. Cieszyłam się i byłam z siebie dumna. Zawsze powtarzam dzieciom, że nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba wyjąć odpowiednie narzędzia w odpowiednim momencie i osiąga się cel. Moja radość trwała 3 lata. Po tym okresie znów czułam się wypalona, czułam, że już nic więcej nie zrobię i niczego tutaj już nie osiągnę... Ja ambitna, ciągle stawiająca sobie cele nie mam już celu?... Nie tak być nie może. Mój mąż widząc mnie wypaloną, znudzoną tą pracą zachęcał do jej porzucenia na rzecz pasji, marzeń i tak naprawdę jedynego zajęcia, które od dzieciństwa przewija się w moim życiu. Przez długi okres  wahałam się czy zostawić wszystko to na co pracowałam 15 lat i tak bez żalu zostawić iść w niepewność? Długo "walczyłam" z mężem i samą sobą. Zawsze oglądałam złotówkę kilka razy zanim ją wydałam i dlatego decyzja o rzuceniu pracy była niezwykle trudna. Los chciał, iż nadarzyła się sytuacja w pracy, która ułatwiła mi podjęcie decyzji o odejściu. Od 1 kwietnia zaczęłam realnie spełniać moje marzenie, pracować na siebie w zawodzie, który dla mnie to była codzienność, normalność, fascynacja, radość z tego, że mogę w ten sposób pomagać sobie, innym i w ten sposób leczyć wiele osób z ich własnych kompleksów, często niezdecydowania, braku wiary w siebie poprzez nieumiejętność radzenia sobie w tak błahym dla mnie temacie. Moi drodzy chcę pochwalić się i przedstawić mój sposób na życie... Jestem Stylistką, osobistą stylistką, jak również prowadzę warsztaty modowe. Wiem,że lata mojego życia utwierdziły mnie w przekonaniu, iż robię dobrze. Przecież nie można przez 30 lat coś kochać i bać się, że kiedyś się przestanie. W tym zawodzie nie można bazować tylko szkoleniach, kursach, nie można obejrzeć filmików na yt i czuć się stylistką. To trzeba czuć w sobie, mieć zmysł estetyki, umieć wyobrazić sobie jak można pomóc osobie, która nie ma pojęcia jaki jest jej styl, jak uzyskać pewność siebie... Na szczęście ja pracując na kilku stanowiskach mogłam zdobyć doświadczenie jak prezentuje się dres code, jak na przestrzeni lat on się zmienia. Po pracy preferowałam styl sportowa elegancja, ale również stylizacje wieczorowe nie były mi obce. Niejednokrotnie z moich porad korzystało wiele osób z mojego otoczenia, co wówczas dla mnie było rzeczą naturalną. Nie doszukiwałam się w tym nic nadzwyczajnego. Po wielu latach mój mąż powiedział do mnie,  dlaczego mojej pasji nie można przekuć w biznes? Przecież jeśli robi się coś co się lubi to się  nie pracuje :). Więc jestem, będę dzieliła się z Wami wszystkim co w trawie modowej piszczy. Chcę mieć możliwość przydać się komuś nawet na odległość bo w końcu internet nam ku temu sprzyja. Mam nadzieję, że będziemy dobrze się bawić, wspierać, komentować. Liczę na Waszą obecność. A na dzisiaj to tyle... Pierwszy post za mną kolejne pójdą łatwiej mam nadzieję :)
Pozdrawiam AnaStyle - prywatnie Ania


P.s. poniżej kilka moich stylówek :)





Międzynarodowy Dzień Urody 9 września :)

  Dziś 9 w rześnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Urody. To idealna okazja do tego, aby zwolnić tempo i zadbać o swój wygląd. Tego dnia mo...